Nauru – niewielkie państwo wyspiarskie na Pacyfiku – ogłosiło uruchomienie programu sprzedaży obywatelstwa. Władze kraju chcą w ten sposób zebrać fundusze na relokację mieszkańców w głąb lądu. Powód? Podnoszący się poziom mórz, który poważnie zagraża lokalnej społeczności. Prezydent kraju, David Adeang, zapowiedział, że przedsięwzięcie to ma zapewnić Nauru nie tylko przetrwanie, ale również stabilną przyszłość dla kolejnych pokoleń.
Przez zmiany klimatu Nauru walczy o przetrwanie. Ruszył program sprzedaży obywatelstwa
Wyspa Nauru, zamieszkana obecnie przez około 13 tysięcy osób, od dłuższego czasu zmaga się z poważnymi skutkami zmian klimatu. Podnoszący się poziom oceanów zagraża jej wybrzeżom – stale zmniejsza dostępną powierzchnię mieszkalną, ale i rolniczą. Podczas gdy niegdyś była to jedna z najbogatszych wysp na świecie, która słynęła z wydobycia fosforytów, dziś Nauru mierzy się z wyczerpaniem surowców i degradacją środowiska. Szacuje się, że aż 80 proc. wyspy zostało zniszczone przez eksploatację górniczą. Pozostałe tereny są zaś zagrożone przez erozję i rosnący poziom wód.
Czytaj więcej
Przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości (MTS) z siedzibą w Hadze – głównym organem sądowniczym ONZ – rozpoczęły się publiczne przesłuchania, które mają pozwolić określić obowiązki krajów w sprawie walki ze zmianami klimatu. Na opinię MTS czekają między innymi przedstawiciele wyspiarskich państw, które mogą ucierpieć w pierwszej kolejności z powodu zmian klimatu.
Chcąc sfinansować pierwszy etap masowej relokacji, której koszt szacuje się na ponad 60 milionów dolarów, władze Nauru postanowiły wystartować z programem sprzedaży „złotych paszportów” w ramach projektu Economic and Climate Resilience Citizenship Program. „To nie tylko kwestia adaptacji do zmian klimatu, ale również zapewnienia trwałej i dostatniej przyszłości dla kolejnych pokoleń” – wyjaśnia prezydent David Adeang w rozmowie z agencją AFP. Cena za paszport wynosi 105 tysięcy dolarów, a dokument – jak podkreśla polityk – umożliwia bezwizowy wjazd do 89 krajów, w tym Wielkiej Brytanii, Irlandii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Hongkongu.
Kierujący programem Edward Clark wskazuje, że wsparcie międzynarodowe dla państw zagrożonych zmianami klimatu wciąż jest zbyt małe. „Finansowanie oparte na długu nakłada nadmierne obciążenie na przyszłe pokolenia, a pomoc międzynarodowa jest niewystarczająca” – mówi.