Badanie: szczyty klimatyczne faworyzują kraje bogate. „Biedni nie mają szans”

Wielkimi krokami zbliża się konferencja COP28 w Dubaju, na której światowi przywódcy mają pracować nad wspólną strategię w walce ze zmianami klimatu. Szwedzcy i brytyjscy naukowcy zwracają uwagę, że tego typu wydarzenia organizowane są w sposób niesprawiedliwy i faworyzujący wielkie, bogate kraje.

Publikacja: 27.11.2023 15:18

Sułtan Ahmed Al-Dżaber, prezydent tegorocznej konferencji COP28 w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Sułtan Ahmed Al-Dżaber, prezydent tegorocznej konferencji COP28 w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Foto: Ryan LIM / AFP

Globalne szczyty klimatyczne organizowane są od 1992 roku na mocy Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych ds. Zmian Klimatu (UNFCCC), której celem jest dążenie do utrzymania temperatury na Ziemi na bezpiecznym dla ludzkości poziomie. Najwyższym organem konwencji jest Konferencja Stron (ang. Conference of Parties – COP), dokonująca regularnych przeglądów realizacji postawień UNFCCC.

Jej sesje – nazywane szczytami klimatycznymi ONZ – zwoływane są co roku. Już niebawem, 30 listopada, odbędzie się kolejna konferencja. Przedstawiciele 198 państw spotkają się w Dubaju, by dyskutować o tym, jak przeciwdziałać globalnemu ociepleniu.

W oczekiwaniu na COP28 naukowcy z Uniwersytetu w Lund oraz z Uniwersytetu w Leed postanowili przeprowadzić badanie, w ramach którego chcieli sprawdzić, czy konferencje dla wszystkich krajów wyglądają tak samo oraz czy można nazwać je sprawiedliwymi. Wnioski są raczej pesymistyczne – badanie mówi bowiem, że corocznie organizowane globalne szczyty klimatyczne organizowane są w sposób korzystny dla bogatszych i większych krajów.

Szczyty klimatyczne organizowane są w sposób, który przynosi korzyści bogatym krajom

Badanie opublikowane w kwartalniku naukowym „Critical Policy Studies” opiera się na analizie piętnastu poprzednich konferencji klimatycznych ONZ. Jak wskazują eksperci, „kraje posiadające większą siłę gospodarczą mają dużo większy wpływ na procesy negacji na COP, kosztem krajów biedniejszych, często mniejszych i słabiej rozwiniętych”. Naukowcy podkreślają między innymi, że im bogatszy jest kraj, tym więcej delegatów może wysłać na COP. To istotne dlatego, że kraje mające więcej przedstawicieli mają szansę brać udział we wszystkich dyskusjach i sesjach. Przykład? Na Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, która odbyła się w 2009 roku w Kopenhadze, Chiny miały aż 233 delegatów. Dla porównania Haiti miało ich siedmiu, a Czad – jedynie trzech. 

Czytaj więcej

Na COP28 nie będzie wolno krytykować rządu, islamu ani firm naftowych

Jak oceniają w swoim badaniu naukowcy, szczyty klimatyczne COP organizowane są więc w sposób, który „przynosi korzyści bogatym i większym krajom kosztem mniejszych i biedniejszych krajów”. „Nasza analiza wyraźnie pokazuje, że niektóre grupy nie są słyszane ani reprezentowane” – podkreślają eksperci w badaniu. Ich zdaniem już sama struktura COP praktycznie uniemożliwia mniejszym krajom wyrażanie swojego zdania, ponieważ nierzadko nie mogą one brać udziału we wszystkich negocjacjach.

Lina Lefstad, doktorantka na Uniwersytecie w Lund i główna autorka badania, podkreśla, że „ONZ powinna przynajmniej ustalić, ilu delegatów może wysłać dany kraj lub organizacja”. „Tylko jeśli nastąpi zmiana struktury – tak aby większość głosów została wysłuchana – negocjacje mogą stać się naprawdę uczciwe” – mówi. 

Eksperci zwracają także uwagę, że z roku na rok rośnie liczba delegatów związanych z przemysłem paliw kopalnych. Na ubiegłorocznej COP27 w Egipcie pojawiło się aż 636 takich uczestników konferencji. „Przedstawiciele społeczeństwa i grup tubylczych nie są obecni w tej samej liczbie, co oznacza, że mają mniejsze możliwości budowania sojuszy i prezentowania swoich poglądów. Ma to konsekwencje dla tego, jakie perspektywy zostaną usłyszane podczas COP” – czytamy w badaniu. „Chociaż ani przemysł paliw kopalnych, ani społeczeństwo obywatelskie nie mają prawa głosu na COP, to nadal jest to poważny problem. Przemysł paliw kopalnych buduje silne sojusze z krajami produkującymi ropę naftową i lobbystami, aby blokować decyzje dotyczące na przykład wycofywania paliw kopalnych” – zauważa w badaniu Jouni Paavola, współautor badania.

Czytaj więcej

Na COP28 będą podawane głównie dania wegańskie

Należy pomóc tym, którzy najbardziej cierpią z powodu zmian klimatu

W ramach badania przeanalizowano również, w jaki sposób konkretne kraje i sojusze kształtują sprawiedliwość klimatyczną dla własnych celów strategicznych. Kraje podzielone zostały na cztery grupy: radykałów, oportunistów, hipokrytów oraz tzw. Evaders – grupę „unikającą”. 

Badanie wskazuje, że podczas gdy radykałowie – między innymi małe państwa wyspiarskie – walczą o nowatorskie mechanizmy przeciwdziałania skutkom zmiany klimatu, oportuniści – Arabia Saudyjska czy Indie – ujmują sprawiedliwość klimatyczną w oparciu o odpowiedzialność historyczną i domagają się prawa do rozwoju gospodarczego.

Hipokryci, do których należą między innymi kraje Unii Europejskiej, Kanada i Norwegia, uznają zaś swój wkład w zmiany klimatyczne, ale jak dotąd niewiele zrobiły, by spełnić swoje własne obietnice w tej kwestii. Grupa Evaders ma natomiast na celu blokowanie roszczeń o sprawiedliwość, które wysuwane są przez inne kraje. Postrzega ideę równości jako zbyt nakazową. Do grupy tej należą między innymi Stany Zjednoczone i Rosja.

„Ten podział pokazuje, jak koncepcja sprawiedliwości klimatycznej jest wykorzystywana strategicznie przez kraje dla własnych celów. Jeśli ONZ nie zrobi czegoś, by pomóc tym, którzy najbardziej cierpią z powodu zmiany klimatu, sprawiedliwość klimatyczna będzie w dalszym ciągu wykorzystywana jako narzędzie negocjacyjne, a nie jako dźwignia rzeczywistych zmian” – czytamy. 

Globalne szczyty klimatyczne organizowane są od 1992 roku na mocy Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych ds. Zmian Klimatu (UNFCCC), której celem jest dążenie do utrzymania temperatury na Ziemi na bezpiecznym dla ludzkości poziomie. Najwyższym organem konwencji jest Konferencja Stron (ang. Conference of Parties – COP), dokonująca regularnych przeglądów realizacji postawień UNFCCC.

Jej sesje – nazywane szczytami klimatycznymi ONZ – zwoływane są co roku. Już niebawem, 30 listopada, odbędzie się kolejna konferencja. Przedstawiciele 198 państw spotkają się w Dubaju, by dyskutować o tym, jak przeciwdziałać globalnemu ociepleniu.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Klimat
Ruszył Ranking ESG. Odpowiedzialne zarządzanie 2024
Klimat
Przepisy o ROP w centrum uwagi uczestników rynku
Klimat
Oceany emitują więcej „wiecznych chemikaliów” niż przemysł? Eksperci ostrzegają
Klimat
Nowe nadzieje, stare zmartwienia
Klimat
Dekarbonizacja to konkurencyjność