Materiał powstał we współpracy z Respect Energy
Jesteście przede wszystkim producentem zielonej energii. Tylko jak ją magazynować?
Rzeczywiście, wraz z wzrostem mocy zainstalowanej w odnawialnych źródłach energii mierzymy się z coraz większym wyzwaniem w postaci niedopasowania produkcji do konsumpcji. W skrócie – pogodozależne źródła wytwórcze produkują wtedy, kiedy świeci słońce albo wieje wiatr. A konsumenci zużywają energię wtedy, kiedy jest im najbardziej potrzebna. Jak to pogodzić? Niestety, nie jesteśmy w stanie w łatwy sposób magazynować energii. Pojawia się potrzeba rozwoju nowych rozwiązań w postaci krótkoterminowego magazynowania, na kilka godzin. I to działa. W tej chwili najlepsze są bateryjne magazyny energii, dlatego że ich koszty inwestycyjne bardzo spadły, a równocześnie zmienność cen na rynku energii bardzo wzrosła. To powoduje, że są one bardzo rentowne dla inwestorów.
Kilka godzin magazynowania energii. To wystarczy?
Na warunki magazynowania energii trzeba patrzeć wieloaspektowo. W przypadku krótkich terminów istnieje rozwiązanie w postaci elektrowni szczytowo-pompowych czy magazynów bateryjnych. Ale potrzebujemy też magazynowania w średnim terminie, gdzie możemy na przykład przez tydzień trzymać energię. Na to nie mamy rozwiązania, które miałoby sens komercyjny. Według polityki unijnej, rozwiązaniem zagadnienia magazynowania sezonowego – zakładającego gromadzenie dużej ilości energii w okresie zwiększonej produkcji i jej zużycia w czasie dużej konsumpcji, np. zimą lub latem – ma być wodór. . Natomiast już teraz mamy optymalne bateryjne magazyny energii. Pozwalają one odpowiedzieć na fluktuacje mocy, które muszą być pokryte z elektrowni konwencjonalnych.