Paweł Rożyński: Drogo w salonach samochodowych. Czy zarobki Polaków jeszcze nadążają za cenami aut?

Nie dość, że auta skokowo zdrożały w czasie pandemii, to jeszcze w ramach ekologicznej misji Bruksela szykuje nam kolejne podwyżki.

Aktualizacja: 13.05.2024 06:18 Publikacja: 13.05.2024 04:30

Paweł Rożyński: Drogo w salonach samochodowych. Czy zarobki Polaków jeszcze nadążają za cenami aut?

Foto: Adobe Stock

Model A, pierwszy samochód wyprodukowany przez Forda, trafił w ręce Ernesta Pfenniga, dentysty z Chicago. Zapłacił 800 dolarów, czyli w przeliczeniu na obecne pieniądze – ponad 80 tys. zł. Było to 23 lipca 1903 roku.

W podobnej cenie koncern oferował swój wielki przebój, od którego można mówić o masowej produkcji aut. Model T wraz z umasowieniem produkcji i wzrostem konkurencji na rynku potaniał na początku lat 20. XX w. do 300 dol. Od tego czasu niemal każda amerykańska rodzina mogła sobie pozwolić na samochód.

Ale już nie polska. Najtańszy przed wojną nad Wisłą Fiat 500 kosztował 3800 zł, a popularny Fiat 508 – około 4500 zł. To była fura pieniędzy, bo np. robotnik przemysłowy zarabiał wtedy tylko nieco ponad 100 zł miesięcznie. Czyli trzy–cztery lata musiałby pracować na tanie auto. Teraz to z grubsza rok. To pokazuje, jak duży skok pod względem zamożności wykonała Polska, zwłaszcza w ostatnich latach.

Czytaj więcej

Drogie auta gwałtownie zdrożeją, tanie znikną z rynku. Efekt nowych regulacji UE

Dlaczego samochody tak bardzo podrożały w ostatnich latach. I dlaczego nie stanieją

Jednak w ciągu ostatniego ćwierćwiecza ceny aut, z uwzględnieniem inflacji, wyraźnie przyspieszyły. W 2000 roku wystarczyło mieć 20 tys. zł, by siąść za kierownicą własnego samochodu, pod warunkiem że był to Fiat 126 p. (kosztował 12,5 tys. zł) lub Daewoo Tico. Ale tylko trochę droższe były Fiat Seicento, Daewoo Matiz czy Polonez Caro. Obecnie sporadycznie w promocji można dostać jakiś samochód poniżej 60 tys. zł . Jednak w tym czasie średnia płaca w Polsce wzrosła czterokrotnie, a w autach dostajemy znacznie więcej niż wówczas. Co trudne do uwierzenia, wtedy nie były standardem nawet poduszki bezpieczeństwa dla pasażerów.

Choć duża część podwyżek nastąpiła na skutek pandemii i zerwanych łańcuchów dostaw (a więc braku aut na rynku), nie należy się spodziewać spadku cen. Od początku 2025 r. wchodzą nowe, bardzo restrykcyjne regulacje emisji CAFE, które podniosą koszty producentów i uderzą zwłaszcza w mniejsze auta. W wyścigu ceny–płace znów zyskają te pierwsze.

Czytaj więcej

Jacek Pawlak, prezes Toyota Central Europe: Zbliża się duża podwyżka cen aut. Niektóre znikną z rynku

Polisy i naprawy drenują kieszenie kierowców. Kupno samochodu to dopiero początek wydatków

Będzie tak jednak pewnie tylko na jakiś czas. Ale ciosy w polskich kierowców przyjdą też z innych stron. Nabywca auta zwykle nie myśli, ile będzie kosztować jego utrzymanie. A polisy i usługi warsztatów będą drożeć szybko. Te ostatnie już nadganiają zaległości w stosunku do Zachodu, co wynika też ze wzrostu płac, w tym stawki minimalnej.

Czytaj więcej

Auta serwisowanie w ASO droższe o minimum 10 proc. na rynku wtórnym

Tu na pocieszenie można podać, że przed wojną roczny koszt eksploatacji Fiata 508 (m.in. naprawy, podatki, parkingi) wynosił według wyliczeń Warszawskiej Izby Przemysłowo-Handlowej aż 2670 ówczesnych złotych. Była to ponad połowa ceny nowego samochodu.

Model A, pierwszy samochód wyprodukowany przez Forda, trafił w ręce Ernesta Pfenniga, dentysty z Chicago. Zapłacił 800 dolarów, czyli w przeliczeniu na obecne pieniądze – ponad 80 tys. zł. Było to 23 lipca 1903 roku.

W podobnej cenie koncern oferował swój wielki przebój, od którego można mówić o masowej produkcji aut. Model T wraz z umasowieniem produkcji i wzrostem konkurencji na rynku potaniał na początku lat 20. XX w. do 300 dol. Od tego czasu niemal każda amerykańska rodzina mogła sobie pozwolić na samochód.

Pozostało 86% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Problem sukcesji w polskich firmach będzie narastał