Z tego artykułu się dowiesz:
- Dlaczego trójka cudzoziemców, którzy mieli być deportowani po koncercie Maksa Korża, złożyła wnioski o azyl?
- Jak wygląda proces weryfikacji wniosków o ochronę międzynarodową w Polsce?
- Dlaczego nie wszczęto śledztwa w sprawie wniesienia flagi UPA na stadion?
Finałem sierpniowego koncertu białoruskiego rapera Maksa Korża na PGE Narodowym w Warszawie było zatrzymanie 109 osób za liczne wykroczenia i przestępstwa, takie jak: posiadanie narkotyków, naruszenie nietykalności cielesnej pracowników ochrony, posiadanie i wnoszenie środków pirotechnicznych, a także wdarcie się na teren imprezy masowej. Prokuratura zajęła się także sprawą jednego z uczestników, który wniósł czerwono-czarną flagę banderowską, symbol Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii. Stołeczni policjanci poinformowali, że mandatami ukarali 50 cudzoziemców, na łączną kwotę ok. 11,5 tys. zł. Do sądu trafiło 38 wniosków o ukaranie. Dwa dni później premier Donald Tusk ogłosił, że zdecydowano o deportacji 63 cudzoziemców: 57 Ukraińców i sześciu Białorusinów.
Nie wszyscy wyjechali z Polski. Dlaczego?
„Niepożądani w Polsce” chcą zostać w kraju jako uchodźcy. Ich deportacja stanęła w miejscu
Jak ustaliła „Rzeczpospolita” trójka cudzoziemców, dwóch obywateli Ukrainy oraz obywatel Białorusi, zablokowała swoją deportację, składając wnioski o ochronę międzynarodową w Polsce. – Wobec trójki cudzoziemców postępowanie w sprawie udzielenia ochrony międzynarodowej prowadzi Szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Postępowanie o zobowiązanie do powrotu zostało w związku z tym zawieszone – informuje „Rzeczpospolitą” ppłk. SG Andrzej Juźwiak, rzecznik Komendy Głównej Straży Granicznej.