Reklama

The Cure, Nick Cave i David Byrne na Open’erze’26

Open’er ogłosił kolejne gwiazdy przyszłorocznej edycji w dniach 1-4 lipca. Do The Cure dołączyli Nick Cave & Bad Seeds, David Byrne i The xx.

Publikacja: 24.10.2025 12:23

Nick Cave na tle swoich fanów

Nick Cave na tle swoich fanów

Foto: Megan Cullen/ Mat. Pras./Open'er

Główną postacią The Cure jest niezmiennie Robert Smith, jedyny muzyk grający w zespole od początku. Chociaż lubił punk i bywał na koncertach największych sław tego gatunku, nie ograniczył się do kopiowania ostrych i zanarchizowanych motywów. Zawsze dbał o melodykę, a gitary wsparł instrumentami elektronicznymi, co przydało muzyce melancholijnego, gotyckiego monumentalizmu.

Reklama
Reklama

The Cure na Open'erze

W zeszłym roku, w listopadzie The Cure wydało pierwszy od 16 lat nowy album „Songs Of A Lost World”, płytę zdecydowanie kontemplacyjną, zbiór historii o utracie.

– Jedyna rzecz, która powstrzymuje nas od wydawania dwóch albumów rocznie, to pisanie tekstów – mówił Robert Smith. - Im jestem starszy , tym trudniej mi to przychodzi. Muszę być naprawdę pewny tego, co stworzyłem, by móc zaśpiewać szczerze, emocjonalnie, z przekonaniem. Ponieważ The Cure ma w zapasie prawdopodobnie sto muzycznych motywów, zastanawiałem się nad pomysłem ścieżki dźwiękowej do filmu. Nawet jeśli bowiem spędzę nad pisaniem tekstów kolejnych 100 lat, nie napiszę ich tylu, by mi się podobały. Na pewno przez ostatnią dekadę miałem mały kryzys pewności siebie. Wydawało mi się, że napisałem wszystko, co miałem do napisania, ale okazało się, że tak nie jest.

Jedyna rzecz, która powstrzymuje nas od wydawania dwóch albumów rocznie, to pisanie tekstów

Robert Smith

Reklama
Reklama

Historia nowej płyty sięga 2019 r., kiedy The Cure nagrało wiele piosenek, pandemia rozproszyła działania, a Smith zaczął pracować nad kilkoma solowymi materiałami. Pomogły koncerty zespołu. Grupa wróciła do rytmu, a pod koniec 2023 r. Smith stwierdził: „No cóż, chyba lepiej będzie, jak coś dokończę”. Na szczęście tak zrobił, a potem odbył się słynny londyński koncert. Nie dość, że trwał trzy godziny, to fani na całym świecie mogli obejrzeć show w sieci. Teraz będzie to możliwe na żywo w Gdyni.

Nick Cave na Open'erze

Nick Cave & The Bad Seeds powracają do Europy w 2026 r. z serią plenerowych koncertów i festiwalowych występów. Najnowsza letnia trasa jest kontynuacją sukcesu ubiegłorocznego, entuzjastycznie przyjętego albumu „Wild God”.

W opublikowanej w 2022 r. rozmowie, spowiedzi życia „Wiara, nadzieja i krwawa łaźnia” Cave, po śmierci dwóch synów, wyznał: „Kiedyś brałem to za przejaw tego, jaki jestem zajebiście genialny, i że szkody, które wyrządzam bliskim, są konieczną ceną, bohaterską ofiarą artysty na ołtarzu prawdziwej wielkości (…) Trzeba było rujnującego doświadczenia, bym sobie uświadomił, że powinienem najpierw określić się jako ojciec, mąż i syn, jako członek rodziny, a dopiero potem jako artysta”.

O „Wild God” powiedział: „To radosna płyta. Kipi życiem, wigorem, zachwytem. Żywiołowość piosenek, takich jak „Wild God”, „Frogs” czy „Conversion”, wywołała na mojej twarzy wielki, pieprzony uśmiech”.

Trzeba pamiętać, że Cave ma specyficzne poczucie humoru: „Wild God” wypełnił słowotokiem jak nawiedzony kaznodzieja. To niejednoznaczny song o Bogu, który być może wymyślił siebie, ale jest też może marzeniem ludzi. Na pewno nie ma nic wspólnego z biblijnymi wyrażeniami. Najpiękniejszy jest moment, gdy Cave’a wspiera orkiestra i kościelny chór. Chór śpiewa: „Sprowadź swojego ducha na Ziemię”, zaś Cave odpowiada mniej więcej tak: to my jesteśmy dzikimi bogami przechodzącymi przez płomień anarchii, poruszającymi się wśród wiatrów tyranii, rozsiewającymi ducha wolności, wywołującymi łzy szczęścia. Ten song naprawdę wywołuje radość.

Reklama
Reklama

Trzeba było rujnującego doświadczenia, bym sobie uświadomił, że powinienem najpierw określić się jako ojciec, mąż i syn, jako członek rodziny, a dopiero potem jako artysta

Nick Cave

Wiadomo już, że Nick Cave & The Bad Seeds zaprezentują program obejmujący utwory z czterech dekad swojej kariery.

Byrne na Open'erze

David Byrne powrócił z nową płytą, powraca też na Open’era.

Po zakończeniu projektu „American Utopia”, od albumu i trasy koncertowej, przez uznany spektakl na Broadwayu, aż po film w reżyserii Spike’a Lee, David Byrne zanurzył się w swój prywatny świat, starając się znaleźć odpowiedzi na fundamentalne pytania: „Czy naprawdę lubię to, co robię? Czy to w ogóle ma jakieś znaczenie?”. Muzyczne odpowiedzi słyszymy na najnowszym albumie „Who Is The Sky?” – pierwszej współpracy Byrne’a z producentem Kid Harpoonem, oraz nowojorskim zespołem Ghost Train Orchestra.

73-letni artysta stara się nie rezygnować z optymizmu, proponując m.in. taneczne nagranie „What Is The Reason For It” w latynoskich rytmach z udziałem wokalistki Paramore Hayley Williams, którą poznał, gdy nagrywała „Burning Down The House” na potrzeby reedycji „Stop Making Sense” , czy bliższe stylistyce The Talking Heads i płyt solowych „Everybody Laughs”. Jednocześnie zaznaczył, że The Talking Heads nie powrócą, bo odgrzewanie emocji ludzi, którzy mieli kiedyś 20 lat, to „zadanie głupca”.

Reklama
Reklama

Powstała optymistyczna płyta, wychodząca od niekoniecznie przyjemnych kwestii, podtrzymująca na duchu pomimo często problematycznej codzienności. David Byrne znowu chce nas poprowadzić przez życie na czele orkiestry.

Jednocześnie Byrne po raz kolejny przekonuje, że można bawić się tematami uważanymi za poważne, żartuje też z tych, którzy pozując na awangardę, proponują rzeczy mało wartościowe, zasłaniając się wzniosłymi, artystycznymi celami.

Byrne zauważa więc problemy, jakie mamy, ale proponuje uśmiech i zasadę „Carpe diem”. Cieszmy się życiem, póki je mamy. Zwracajmy uwagę na to, co w życiu pozytywne. Nie traćmy energii na to, co nas niszczy.

Warto zobaczyć na żywo jak wyglądają dynamiczne i zabawne układy choreograficzne niezmordowanego Byrne’a i jego muzyków.

Czy naprawdę lubię to, co robię? Czy to w ogóle ma jakieś znaczenie?

Dave Byrne

Reklama
Reklama

Kolejna gwiazda to Calvin Harris. Uznawany jest za ikonę współczesnej muzyki tanecznej. Szkocki producent i DJ regularnie bije światowe rekordy, zdobywając kolejne listy przebojów. W trakcie swojej dotychczasowej kariery wygenerował blisko 56 miliardów streamów. Calvin współpracował z takimi globalnymi gwiazdami jak Frank Ocean, Pharrell Williams, Rihanna, The Weeknd czy Travis Scott.

Jeden z najbardziej wyczekiwanych powrotów ostatnich lat to comeback The xx. – londyńskie trio, które tworzą Romy Madley Croft, Oliver Sim i Jamie Smith (aka Jamie xx) hipnotyzuje fanów swoją chłodną elegancją i intymną aurą, czerpiąc z R&B oraz klasycznego rocka i alternatywy.

Czytaj więcej

Sensacyjne oświadczenie Stonesów. Odwołali tournée i nagrali nowy album

Przyjedzie także Teddy Swims, łączący R&B, soul i pop z przeboju „Lose Control”.

Ethel Cain to projekt stworzony przez Hayden Anhedönię, która w 2025 wydała drugi album „Willoughby Tucker, I'll Always Love You”.

Muzyka popularna
Ozzy Osbourne potępia zza grobu marihuanę i wspomina jak zjadł głowę nietoperza
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Muzyka popularna
Erykah Badu, królowa neo-soulu zaśpiewa w Gdyni dwa razy
Muzyka popularna
Ace Frehley, współzałożyciel Kiss, który „robił dym na scenie", nie żyje
Muzyka popularna
Grzegorz Turnau: Unikam roli kustosza własnego muzeum
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Muzyka popularna
Eric Clapton 29 kwietnia 2026 zagra w Krakowie
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama