Reklama
Rozwiń
Reklama

„Zielone ludziki” przy granicy z Estonią. Gen. Roman Polko: Nie bądźmy jak Percival w bitwie o Singapur

– Jedyne, czego powinniśmy się bać, to strach – powiedział gen. Roman Polko, komentując zamknięcie przez Estonię jednego z przejść granicznych, po pojawieniu się uzbrojonych mężczyzn po rosyjskiej stronie. Były dowódca GROM-u zaapelował o konsekwentną odpowiedź na rosyjskie prowokacje.

Publikacja: 13.10.2025 10:41

Generał Roman Polko

Generał Roman Polko

Foto: PAP/Leszek Szymański

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie działania podjęła Estonia w odpowiedzi na pojawienie się uzbrojonych mężczyzn przy granicy?
  • Co gen. Roman Polko sądzi na temat międzynarodowych reakcji na rosyjskie prowokacje?
  • Dlaczego gen. Roman Polko krytykuje nastawienie Zachodu wobec Rosji?

Estonia zamknęła przejście graniczne Saatse na południowym wschodzie kraju po tym, jak po rosyjskiej stronie zauważono około dziesięciu uzbrojonych, zamaskowanych mężczyzn w nieznanym umundurowaniu. Estońska straż graniczna uznała ich obecność za potencjalne zagrożenie, podkreślając, że nie byli to rosyjscy funkcjonariusze graniczni.

Moskwa tłumaczy incydent jako „rutynowe działania”. Przejście, przebiegające częściowo przez terytorium Rosji, zamknięto w piątek wieczorem; pozostanie ono nieczynne co najmniej do wtorku, a ruch kierowany jest objazdem. Estońskie władze ostrzegły obywateli, by nie zatrzymywali się w tym rejonie ze względu na nieprzewidywalne zachowanie rosyjskich służb.

Czytaj więcej

Władimir Putin podjął decyzję: wojna będzie trwała jeszcze co najmniej pół roku

– Jedyne, czego powinniśmy się bać, to strach – skomentował w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Roman Polko. – Po prostu musimy reagować zgodnie z procedurami międzynarodowymi, wyznaczyć Rosji „czerwone linie” i wtedy, kiedy Rosja je przekracza, to konsekwentnie, zdecydowanie reagować, czyli nie pozwalać na to, żeby Rosja eskalowała tę prowokację – stwierdził.

Reklama
Reklama

Były dowódca jednostki GROM ocenił, że to brak odpowiedniej reakcji sprawił, że z dronami w polskiej przestrzeni powietrznej czy tzw. flotą cieni „zrobił się duży problem”. – Gdyby wcześniej to ucięto, te problemy nie byłyby tak ogromne. Gdyby wcześniej świat zareagował na to, co działo się w Czeczenii, w Gruzji czy nawet na aneksję Krymu, to pewnie nie byłoby pełnoskalowej agresji na Ukrainę – zauważył. 

Gen. Roman Polko: Trzeba budować morale zwycięstwa, a nie atmosferę paniki i strachu

Polko odniósł się również do opinii Richarda Williamsa, emerytowanego pułkownika US Army, którego zdaniem działania Rosjan w pobliżu granicy z Estonią „są czymś więcej niż prowokacją graniczną”. – Bardzo często różnego rodzaju wypowiedzi (...) wpisują się w narrację Kremla, eskalują narrację strachu. Bardziej mi się podobała wypowiedź estońskiego generała, który powiedział, że jak tylko Rosja będzie generowała siły na ich granicy, to zaatakują pierwsi i będą się bić ile sił. Krótko mówiąc, trzeba budować ducha, morale sukcesu, zwycięstwa, a nie atmosferę paniki i strachu – apelował generał. 

Czytaj więcej

„Financial Times”: USA od miesięcy pomagają Ukrainie namierzać cele w Rosji

– Nie bądźmy jak gen. Arthur Ernest Percival w bitwie o Singapur, który przegrał z gen. Tomoyuki Yamashitą w wojnie obronnej, mimo że miał trzy razy większe siły. On zbudował taką narrację strachu. Skapitulował, co zaskoczyło japońskiego generała – mówił Polko. – Czasem mam wrażenie, że Zachód dokładnie tak postępuje. Władimir Putin, który całą swoją siłę opiera na zarobku z ropy, który jest mikrusem gospodarczym – PKB Rosji jest na poziomie Hiszpanii, Włoch – będzie dyktował warunki Europie i światu, jak ma wyglądać ten nowy układ sił. Będzie pręży muskuły, udając imperium. Nie, Rosja nie jest imperium, Rosja nie ma drugiej armii świata, ponieważ ta armia nie jest w stanie nawet przebić się przez Donbas – tłumaczył. – Rosja ma jedynie broń nuklearną, ma też strategię terrorystyczną, w czym się upodabnia do różnego rodzaju haniebnych organizacji czy struktur terrorystycznych – dodał. 

Roman Polko wprost wezwał do likwidacji floty cieni. – Dopuściliśmy do tego, że ta flota jest naprawdę przepotężna i że ta flota, która początkowo służyła do omijania sankcji gospodarczych, teraz służy do prowadzenia działań dywersyjnych. Morze Bałtyckie właściwie jest kontrolowane przez kraje NATO. I flota cieni robi na tym morzu, co chce – zwrócił uwagę.

Gen. Roman Polko: Nie kolejne „czerwone linie”, a konsekwencja

– Kolejny element to różnego rodzaju dywersanci, bandyci, którzy prowadzą akcje o charakterze terrorystycznym na terytorium Polski – to są właśnie te nielegalne przekroczenia granicy, czy to przez drony, czy to przez rakiety, czy przez samoloty, które zbliżają się na niebezpieczną odległość. Ja oczywiście nie mówię: „strzelać do wszystkiego, co się rusza”, ale (należy) wprowadzić procedury, które nie będą ubezwłasnowolniały wojska, które odpowiada za obronę przestrzeni powietrznej w czasie pokoju – wprowadzić dodatkowe procedury, które uwzględniałyby coś takiego jak „stan wojny-niewojny, czyli wojny hybrydowej – kontynuował. 

Reklama
Reklama

– Wystarczy konsekwencja w takim działaniu, a nie wyznaczanie „czerwonych linii”, które potem są przesuwane dalej – podsumował gen. Roman Polko. 

Konflikty zbrojne
Hamas o szczątkach izraelskich zakładników. „Wypełniliśmy zobowiązania”
Konflikty zbrojne
Decydujący moment wojny w Ukrainie? Rosja przygotowuje mobilizację i ofensywę
Konflikty zbrojne
USA zapowiadają „siłę ognia” dla Ukrainy
Konflikty zbrojne
Tomahawki dla Ukrainy, czyli polityczna gra Stanów Zjednoczonych z Kremlem
Konflikty zbrojne
Hamas wraca na ulice w Gazie. Donald Trump grozi: Rozbroimy ich szybko i brutalnie
Reklama
Reklama