Reklama
Rozwiń
Reklama

Jerzy Haszczyński: Wielka ceremonia ku czci Donalda Trumpa w Szarm el-Szejk. Bez udziału Polski

Na szczyt w Egipcie, mający uroczyście zakończyć wojnę w Strefie Gazy, zmierzają dziesiątki przywódców. Na liście nie ma przedstawiciela Polski.

Publikacja: 13.10.2025 11:03

Jerzy Haszczyński: Wielka ceremonia ku czci Donalda Trumpa w Szarm el-Szejk. Bez udziału Polski

Foto: REUTERS/Evelyn Hockstein

To bardzo ważny dzień dla Bliskiego Wschodu i dla świata. Oraz dla prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa.

Rano do Izraela wróciło, po dwóch latach uwięzienia przez Hamas, siedmiu z ostatnich 20 żyjących jeszcze izraelskich zakładników. Uwolnienie było możliwe dzięki wysiłkom Donalda Trumpa, który w realizację swojego planu pokojowego dla Strefy Gazy wciągnął najważniejszych przywódców państw arabskich i muzułmańskich. 

Wielkie pokojowe święto prezydenta Donalda Trumpa, najpierw w Izraelu, potem w Egipcie

Prezydent USA świętuje sukces na Bliskim Wschodzie (niezależnie od tego, co z realizacją dalszych punktów planu pokojowego, uwalnianie zakładników w zamian za palestyńskich więźniów jest sukcesem). Najpierw świętuje i przyjmuje wyrazy wdzięczności w Izraelu, gdzie spotka się z rodzinami zakładników oraz przemawia przed Knesetem. A potem w egipskim kurorcie nad Morzem Czerwonym – Szarm el-Szejk.

Tam po południu odbywa się szczyt przywódców, który w nazwie ma pokój oraz porozumienie o zakończeniu wojny w Strefie Gazy. Współorganizatorami są Donald Trump i Abd al-Fatah Sisi, przywódca Egiptu, kraju od dwóch lat zaangażowanego wraz z Katarem i USA w negocjacje między Izraelem a Hamasem. Zapowiada się wielka ceremonia z udziałem kilkudziesięciu przywódców. 

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Izrael czeka na zakładników, Hamas na lepsze czasy

Musieli szybko dostosować swoje plany do przyjazdu na Synaj, bo pomysł szczytu ma ledwie parę dni. 

Prezydent Trump dał już do zrozumienia, że porozumienie dotyczące Gazy to może być najważniejsza polityczna rzecz, jakiej dokonał. 

Czy na szczycie w Szarm el-Szejk są wszyscy najbliżsi i najistotniejsi dla Donalda Trumpa?

Najważniejsze wydarzenia świętuje się w gronie najistotniejszych i najbliższych. Lista uczestników, ujawniana w mediach amerykańskich, szczególnie w dobrze poinformowanym w kwestiach bliskowschodnich portalu Axios, najpierw, czyli w ostatni piątek, obejmowała przywódców lub szefów dyplomacji kilku monarchii arabskich, Turcji, Pakistanu, Indonezji oraz kilku państw europejskich: Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji i Włoch.

Potem się rozrastała. Kilkanaście godzin przed rozpoczęciem egipskie media rządowe wymieniały kilkudziesięciu uczestników. Najpierw arabskich monarchów – króla Jordanii, emira Kataru, emira Kuwejtu, króla Bahrajnu, oraz prezydentów państw muzułmańskich: Turcji Indonezji, Azerbejdżanu, oraz przewodniczącego Autonomii Palestyńskiej.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Nadzieja dla Gazy. Czy Donald Trump ma szansę na Pokojową Nagrodę Nobla?
Reklama
Reklama

Potem wymieniano „inne duże nazwiska”. Są to francuski prezydent Emmanuel Macron, brytyjski premier Keir Starmer, niemiecki kanclerz Friedrich Merz, premier Włoch Giorgia Meloni, premier Hiszpanii Pedro Sanchez, szef greckiego rządu Kiriakos Mitsotakis, premier Kanady Mark Carney, premier Pakistanu Shehbaz Sharif, szef rządu Węgier Viktor Orbán oraz premierzy Armenii, Norwegii, Iraku, prezydent Cypru i Przewodniczący Rady Europejskiej. 

Na uroczystości tak ważnej dla Donalda Trumpa z naszego regionu tak uzależnionego od wsparcia Ameryki (i w jakimś sensie od humoru jej prezydenta) jest tylko premier Węgier, które akurat w sprawach bezpieczeństwa prowadzą politykę inną od Polski, Rumunii czy państw bałtyckich. Węgrom amerykańska pomoc w minimalizowaniu zagrożenia ze strony Rosji nie jest potrzebna. Nie traktują Rosji jak zagrożenia, przyjaźnią się z nią.

W Szarm el-Szejk miało też nie być premiera Izraela Beniamina Netanjahu. Wydawało się, że już wcześniej, podczas uroczystości w swoim kraju, zdąży wyrazić wdzięczność Donaldowi Trumpowi. Koło południa Egipcjanie podali jednak, że Netanjahu pojawi się na szczycie. Będzie u boku Trumpa w chwili jego wielkiego międzynarodowego triumfu. 

Dlaczego na liście nie ma przedstawiciela Polski, a są na niej przywódcy z Węgier, Armenii, Azerbejdżanu, Cypru? - Trudne pytanie. Biorąc pod uwagę, kto reprezentuje USA i inne ważne świętujące kraje, tym przedstawicielem powinien być prezydent Karol Nawrocki. 

Komentarze
Bogusław Chrabota: Po dwóch latach Donald Tusk wciąż jest najmocniejszy w polskiej polityce
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dwa lata od wyborów z 15 października. Koniec złudzeń liberałów i efekt Trumpa
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Pokój Donalda Trumpa na Bliskim Wschodzie
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Pakt migracyjny to papierowy tygrys
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk może odebrać KO zdolność koalicyjną
Reklama
Reklama