Zielona transformacja w cieniu wojny w Ukrainie

Wojna uświadomiła Europejczykom, że transformacja to nie tylko odpowiedź na zmiany klimatu i lepsza jakość życia dla nas. To również inwestycja w bezpieczeństwo i niezależność energetyczną – mówi Wojciech Hann, prezes BOŚ.

Publikacja: 03.11.2022 09:00

Zielona transformacja w cieniu wojny w Ukrainie

Foto: robert gardziński

Materiał powstał we współpracy z BOŚ

Konferencja „Idea–Biznes–Klimat”, która odbyła się w ostatni czwartek, prawie w całości była poświęcona zagadnieniom związanym z zieloną transformacją. Czy rzeczywiście jest to proces tak doniosły, jak rewolucja przemysłowa?

Myślę, że odpowiedź twierdząca nie będzie przesadą. Zapoczątkowane procesy, mające na celu osiągnięcie neutralności klimatycznej Unii Europejskiej do 2050 r., mają podobne znaczenie cywilizacyjne, jak industrializacja w XIX wieku lub wejście w erę internetu na początku lat 90. Twierdzenie, że zielona transformacja polega jedynie na zmianie miksu energetycznego poprzez zastąpienie kopalnych źródeł energii bezemisyjnymi, jest nadmiernym uproszczeniem. Europejski Zielony Ład zakłada szereg rozłożonych na lata inwestycji, których łączną wysokość w krajach UE do 2050 r. bank inwestycyjny Goldman Sachs oszacował na ponad 10 bln euro. Mają one nie tylko ograniczać negatywne skutki zmian klimatu, budować przyjazną środowisku gospodarkę, ale również zapewnić podstawę do długotrwałego wzrostu i wzmocnienia globalnej pozycji Starego Kontynentu. Można więc wychwycić tu wiele analogii do przemian mających miejsce 200 lub 30 lat temu.

Czy w takim wypadku wojna w Ukrainie nie okazała się ciosem, który zdusił realizację tego procesu w samym zarodku?

Wręcz przeciwnie, choć rzeczywiście obecny kryzys energetyczny spowoduje, że najbliższa zima – zależnie od scenariusza pogodowego – może okazać się ciężka i w zasadzie trudno jeszcze przewidzieć, jak bardzo ucierpi gospodarka. Stąd rządy poszczególnych państw, w tym Polski, koncentrują się na tym, aby w pierwszej kolejności zadbać o bezpieczeństwo energetyczne i o to, aby po prostu w każdym domu było ciepło, a biznes mógł działać w możliwie niezakłócony sposób, korzystając z dostaw prądu, gazu i ropy. Oznacza to pewne odstępstwa od przyjętego kursu. To jest jednak perspektywa krótkoterminowa. Patrząc dalej w przyszłość, sprawy mają się zupełnie inaczej.

W mojej ocenie trwająca wojna w Ukrainie uświadomiła Europejczykom, że zielona transformacja ma dodatkowy wymiar. To droga, która nie tylko ma być odpowiedzią na zmiany klimatu oraz zapewnić nam lepszą jakość życia. To również inwestycja w bezpieczeństwo i niezależność energetyczną. W związku z tym jestem przekonany, że długoterminowo rosyjska agresja na Ukrainę wzmocni determinację i zapał krajów UE do osiągnięcia założonych celów.

Wspomniał pan o ogromnych kosztach realizacji Europejskiego Zielonego Ładu. Kto sfinansuje te inwestycje?

Realizacja celów Europejskiego Zielonego Ładu spoczywa de facto na barkach wszystkich – poczynając od samej Unii Europejskiej i jej funduszy, po środki państwowe, samorządowe, firmy, na sektorze finansowym kończąc.

Właśnie sektor finansowy ma do odegrania w całym procesie bardzo ważną rolę, i to w kilku wymiarach. Mam na myśli oczywiście samo finansowanie inwestycji, ale również skłanianie podmiotów gospodarczych do pożądanych ruchów. Banki jako duże przedsiębiorstwa tworzą własne strategie dochodzenia do net zero, także w zakresie trzecim, obejmującym pośrednie emisje powstałe w całym łańcuchu wartości. W przypadku banków odnosi się to np. do portfela udzielanych kredytów. Oznacza to, że docelowo firmy, które same nie będą dążyć do ograniczania swoich emisji, będą odcięte od finansowania. W ten sposób sektor finansowy nie tylko zmienia sam siebie, swoją ofertę produktową, ale realnie będzie wpływać na kluczowe decyzje dotyczące rozwoju przedsiębiorstw ze wszystkich segmentów gospodarki.

Dotyczy to zresztą nie tylko firm. Sektor bankowy w coraz większym stopniu wspiera także jednostki samorządu terytorialnego w realizacji lokalnych zielonych projektów. Mogą być to przykładowo inwestycje mające na celu poprawę efektywności energetycznej budynków użyteczności publicznej czy montaż instalacji OZE.

Analogicznie zmienia się oferta detaliczna banków – coraz częściej zawiera ona zielone kredyty hipoteczne, ekolokaty czy celowe pożyczki na przydomowe panele PV, ocieplenie domu czy montaż pompy ciepła. Obecnie niemal każdy bank stara się zwiększać udział tzw. zielonych produktów w swoim portfelu kredytowym. Należy więc zakładać, że z każdym rokiem gama produktów o takim właśnie charakterze będzie systematycznie rozszerzana. Pod tym względem BOŚ jest krajowym liderem – tylko w pierwszym półroczu tego roku kwota kredytów proekologicznych udzielonych przez BOŚ wyniosła 938 mln zł i była o 49 proc. wyższa niż w analogicznym okresie przed rokiem oraz stanowiła ponad 50 proc. sprzedaży kredytów ogółem.

Jak jeszcze BOŚ angażuje się we wspieranie zielonej transformacji swoich klientów?

Staramy się działać wielotorowo. Wymienię kilka przykładów spoza standardowego katalogu produktów bankowych. Pierwszy z nich, z którego jestem bardzo dumny, to ścieżka leasingowa w programie „Mój elektryk”. W ciągu pierwszego roku funkcjonowania tego programu spłynęło do nas ponad 4100 wniosków o dopłaty, z czego przeszło 3100 zostało już pozytywnie rozpatrzonych przez NFOŚiGW. Łączna wartość przyznanego dofinansowania sięgnęła 98 mln zł.

Innym przykładem jest akcja „Las oszczędności”, w ramach której za umieszczane na lokatach w BOŚ środki naszych klientów zobowiązujemy się w ich imieniu do sadzenia drzew. W efekcie zakończonego niedawno pierwszego etapu tej akcji jak dotąd we współpracy z Lasami Państwowymi zasadziliśmy ponad 200 tys. drzew.

Wspieramy również samorządy przy realizacji prośrodowiskowych inwestycji w ramach grantu z programu ELENA finansowanego przez EBI.

Nie można również zapomnieć o komponencie doradczym. Wykorzystujemy nasze ponad 30-letnie doświadczenie, by dostarczać klientom nie tylko środki potrzebne do realizacji danej inwestycji, lecz wspieramy ich na każdym jej etapie, tak by środki zostały optymalnie spożytkowane.

Opinie dla "Rzeczpospolitej:

Anita Rodkiewicz-Ryżek, wiceprezeska, BOŚ Leasing – Eko Profit:

Anita Rodkiewicz-Ryżek, wiceprezeska, BOŚ Leasing – Eko Profit:

materiały prasowe

Anita Rodkiewicz-Ryżek, wiceprezeska, BOŚ Leasing – Eko Profit:

Opracowując strategię rozwoju Banku Ochrony Środowiska na lata 2021–2023, zidentyfikowaliśmy trzy sektory, w których spodziewamy się największych inwestycji związanych z zieloną transformacją. Jednym z nich jest transport i logistyka. Według szacunków BCG tylko do 2030 roku sektor ten w Polsce będzie wymagał inwestycji rzędu 45–50 mld euro.

Jako Grupa BOŚ zamierzamy wspierać projekty i technologie z największym potencjałem redukcji emisji gazów cieplarnianych. Przykładem jest nasze zaangażowanie w program „Mój elektryk”, w którym BOŚ jest jedynym operatorem w tak zwanej ścieżce leasingowej. W ciągu pierwszego roku funkcjonowania programu spłynęło do nas ponad 4100 wniosków o dopłaty, z czego przeszło 3100 zostało już pozytywnie rozpatrzonych przez NFOŚiGW, a łączna wartość przyznanego dofinansowania sięgnęła 98 mln zł. To pokazuje, w jak dużym stopniu „Mój elektryk” przyczynia się do elektryfikacji jeżdżących po polskich drogach samochodów oraz że dobrze skonstruowany program publiczny jest w stanie odpowiednio stymulować popyt na rozwiązania przyjazne środowisku.

Transformacja polskiego transportu w stronę net zero będzie niewątpliwie wiązać się z licznymi wyzwaniami. Należy zwrócić uwagę między innymi na infrastrukturę służącą pojazdom elektrycznym. Obecnie w Polsce jest ok. 2,5 tys. ogólnodostępnych stacji ładowania i – jak zauważyli eksperci podczas zorganizowanej przez BOŚ konferencji „Idea–Biznes–Klimat” – przybywa ich zbyt wolno w porównaniu z liczbą samych samochodów. Stwarza to ryzyko, że obecnie rosnące zainteresowanie autami elektrycznymi w pewnym momencie wyhamuje ze względu na widmo problemów z ich „tankowaniem”. Nawet przy założeniu, że rozwój sieci stacji ładowania nabierze odpowiedniego tempa, konieczne będzie również zapewnienie dla niej stabilnego zasilania. Dlatego dla elektryfikacji polskiego transportu osobowego kluczem jest również nowoczesna i rozbudowana sieć elektroenergetyczna, będąca w stanie przesyłać odpowiednio duży wolumen energii elektrycznej do rozproszonych punktów.

Branża TSL będzie dodatkowo wymagać nowoczesnych rozwiązań nisko- oraz zeroemisyjnych, pozwalających napędzać pojazdy ciężarowe czy statki. Tu w sukurs powinny przyjść technologie oparte na wodorze, które wydają się optymalne dla ciężkiego transportu. BOŚ jako jeden z sygnatariuszy polskiego porozumienia wodorowego bierze czynny udział we wspieraniu rozwoju technologii wodorowych w naszym kraju, a także angażuje się w prace nad inicjatywami wynikającymi z wdrażania Polskiej Strategii Wodorowej.

Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców.

Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców.

materiały prasowe

Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców:

Sektor produkcji żywności uznawany jest za trzeci po energetyce i transporcie mający największy wpływ na degradację środowiska i zmiany klimatyczne. Wynika to zarówno z wielkości produkcji żywności na świecie, jak i z jej specyfiki. O potrzebie przerwania tego negatywnego powiązania, szczególnie w kontekście koniecznego wzrostu produkcji żywności niezbędnego do utrzymania bezpieczeństwa żywnościowego i zmniejszenia odsetka głodujących lub niedożywionych, mówi się od co najmniej trzech dekad.

Najnowsze prośrodowiskowe rozwiązania proponowane przez UE, takie jak programy Green Deal, From Farm to Fork czy Fit for 55, mają zapewnić wdrożenie gospodarki obiegu zamkniętego i osiągnięcie zeroemisyjności do 2055 r. Brak jest jednak realnej oceny ich wpływu na bezpieczeństwo żywnościowe i poziom życia w poszczególnych krajach Unii, a te przecież różnią się co do struktury i produktywności rolnictwa oraz poziomu zamożności obywateli.

Jedną z proponowanych strategii jest przeznaczenie 20 proc. ziem uprawnych w UE dla upraw ekologicznych. Rozwiązanie to budzi wiele kontrowersji, szczególnie w kontekście gwałtownego wzrostu cen żywności i faktu, że po raz pierwszy od dwóch dekad liczba osób głodujących i niedożywionych na świecie zaczęła szybko rosnąć. Znaczące obniżenie wydajności produkcji na tak dużym areale ziem uprawnych w UE niewątpliwie stanowić będzie potężny impuls do wzrostu cen surowców rolnych i produktów żywnościowych. Należy dokonać pogłębionych analiz, czy w krajach, których siła nabywcza konsumentów jest znacząco niższa niż średnia UE, a do takich zalicza się ciągle Polska, nie dojdzie z tego powodu do pogłębienia podziałów, a nawet niepokojów społecznych. Scenariusz, w którym żywność wysokiej jakości będzie dostępna tylko dla bogatych, nie jest dobry.

Nie podlega dyskusji, że ludzkość potrzebuje nowej strategii, by zrównoważyć wpływ gospodarki żywnościowej na środowisko, przy zwiększeniu bezpieczeństwa żywnościowego dla szybko rosnącej populacji. Istnieje szereg rozwiązań, np. rolnictwo zrównoważone, precyzyjne metody agrotechniczne, nowe technologie produkcji żywności, nowe źródła białka czy wykorzystanie bioodpadów do produkcji energii, żeby sprostać temu zadaniu. Wszelkie strategie, które mogą prowadzić do spadku produktywności, nie wydają się dobrym rozwiązaniem w kontekście małej odporności światowej gospodarki żywnościowej na takie czynniki, jak pandemia, zaburzenia w łańcuchach dostaw, wojna w Ukrainie, potencjalne braki energii i gwałtowne zwyżki cen środków produkcji.

Dariusz Lewandowski, prezes firmy DOM 3E.

Dariusz Lewandowski, prezes firmy DOM 3E.

materiały prasowe

Dariusz Lewandowski, prezes firmy DOM 3E:

Wyzwania związanie z obniżeniem wpływu sektora budowlanego na zmiany klimatyczne oraz na degradację środowiska są znane od wielu lat. W krajach wysoko rozwiniętych pojęcie zrównoważonego rozwoju w budownictwie zawsze kojarzone było z dekarbonizacją, obniżeniem zapotrzebowania na energię nowych budynków, a także gospodarką w obiegu cyrkularnym. Cele wyznaczone na poziomie zarówno europejskim, jak i regionalnym, w szczególności towarzyszące im akty prawne, dają wskazówki producentom oraz firmom budowlanym, jak realizować swoje aktywności z poszanowaniem środowiska.

Obserwujemy jednak, że zmiany w naszym podejściu do prowadzenia biznesu oraz w naszej kulturze organizacyjnej, w szczególności w przedsiębiorstwach budowlanych, dokonują się bardzo powoli. Jesteśmy w ciekawym momencie, ponieważ spowolnienie gospodarki światowej wywołane pandemią oraz kryzys energetyczny, jakiego doświadczamy obecnie w wyniku wydarzeń w Ukrainie, zmusza Polskie i zagraniczne przedsiębiorstwa do podejmowania decyzji właśnie w kierunku zrównoważonego rozwoju po to, aby dalej pozostać konkurencyjnym.

Zrównoważony rozwój w budownictwie wymaga holistycznego spojrzenia i z reguły jest postrzegany w wielu obszarach, od racjonalnego wykorzystania energii i zasobów wodnych, przez minimalizację odpadów, śladu węglowego, aż do poprawy samopoczucia mieszkańców, zdrowy mikroklimat i zielony krajobraz. Należy rozróżnić te możliwości, które związane są z etapem użytkowania takiego budynku, procesem budowlanym oraz z projektowaniem budynku.

Zaangażowanie i motywacja końcowego użytkownika lub inwestora do oszczędzania energii oraz poszanowania zasobów wodnych nie wystarczą. Liczba takich użytkowników i inwestorów rośnie z roku na rok. Świadczy o tym rosnąca powierzchnia użytkowa budynków objętych jednym z wielu certyfikatów, takich jak BREEM, LEED czy też Zielony Dom. Myśląc o realizacji projektu inwestycji budowlanej w sposób zrównoważony, wymagana jest wiedza oraz doświadczenie uczestników, którzy związani są właśnie z etapem projektowania oraz z samym procesem budowlanym. Coraz częściej sukcesy odnoszą te przedsiębiorstwa budowlane i te biura projektowe, które oferują nowoczesne rozwiązania oraz realizacją swoje procesy w sposób efektywny i skuteczny, właśnie w kontekście zrównoważonego budownictwa.

Zmiany w kierunku zrównoważonego budownictwa wymagają także zaangażowania producentów materiałów budowlanych, w których odpowiedzialności leży projektowanie oraz wytwarzanie wyrobów, które dostępne są następnie dla projektantów, firm budowlanych oraz użytkowników końcowych. Mowa tutaj o zwiększeniu dostępności do technologii budowlanych oraz rozwiązań materiałowych, które pozostają w idealnej równowadze ze środowiskiem w całym cyklu życia oraz stwarzają możliwości operowania w obiegu cyrkularnym, nie tylko w kontekście produktu, ale całego obiektu budowlanego. Sukcesy są zarezerwowane dla tych producentów, którzy tworząc innowacje, mają na uwadze wykorzystanie materiałów naturalnych, przyjaznych dla środowiska oraz pozwalających unikać toksycznych i szkodliwych materiałów uzupełniających. Podejście, w którym materiały są projektowane z myślą o szybkich i uproszczonych procesach budowlanych, daje także wiele korzyści przedsiębiorstwom zajmującym się procesami budowlanymi.

Wyzwań w kontekście zrównoważonego rozwoju w budownictwie jest wiele, jak widać można je postrzegać na różnych poziomach, a także różnych etapach. Jednym z największych wyzwań jest jednak dokonanie zmiany w kontekście poszanowania naszego środowiska przez producentów, projektantów, firmy budowlane oraz użytkowników. Jest tutaj jeszcze wiele pracy domowej do zrobienia i jest to długotrwały proces, jednak widać, że nasze makrootoczenie stymuluje te zmiany, co stwarza ciekawe kompetytywne środowisko dla przedsiębiorców.

Materiał powstał we współpracy z BOŚ

Materiał powstał we współpracy z BOŚ

Konferencja „Idea–Biznes–Klimat”, która odbyła się w ostatni czwartek, prawie w całości była poświęcona zagadnieniom związanym z zieloną transformacją. Czy rzeczywiście jest to proces tak doniosły, jak rewolucja przemysłowa?

Pozostało 98% artykułu
Klimat
ESG to szansa, a nie ciężar
Klimat
Trzeba edukować w zakresie elektroodpadów
Klimat
Wejdźmy na szybszą drogę do redukcji śladu węglowego
Materiał partnera
Zrównoważony rozwój to wspólny cel
Materiał Promocyjny
SSC/GBS Leadership Program 2023
Klimat
Jak uciec przed wysokimi rachunkami
Klimat
Systemy żywnościowe wymagają opakowań nadających się do recyklingu