Partnerzy debaty: POBE, PORT PC I SPIUG
Jak panowie oceniają przygotowanie Polski do nadchodzącej zimy, a także kilku kolejnych, pod względem energetycznym? Grozi nam długotrwały deficyt energii?
Paweł Wróbel: Najbliższa zima będzie trudna, prawdopodobnie bardzo trudna. Z jednej strony rekordy biją ceny paliw: węgla, gazu, ropy, a także energii elektrycznej – co na razie odczuwają przedsiębiorstwa, a co wkrótce dotknie odbiorców indywidualnych. Nic nie wskazuje na to, byśmy w perspektywie najbliższych miesięcy mogli liczyć na spadki cen energii. Z drugiej strony jest niemal pewne, że nie uda się zaspokoić bieżącego popytu, przede wszystkim na węgiel i gaz na potrzeby sektora ciepła oraz przedsiębiorstw. Rząd wybrał strategię: „wszystko będzie dobrze”, skupiając się na ściąganiu do Polski transportów węgla i transferze środków socjalnych, czyli 3000 zł dla obywateli. Ale, niestety, scenariuszy na czas kryzysu nie mamy.
Paweł Wróbel, ekspert POBE w zakresie regulacji energetycznych i klimatycznych.
Paweł Lachman, koordynator Porozumienie Branżowena rzecz Efektywności Energetycznej: Rząd zapewnia, że węgla nie zabraknie i statki z nim już płyną do Polski. Trochę przypomina to czasy minione, gdy media monitorowały przed Bożym Narodzeniem trasę statków z pomarańczami z Kuby. Jednak wstępne kalkulacje wskazują, że możemy mieć deficyt liczony w mln t węgla, co może uderzyć szczególnie w gospodarstwa domowe i odbiorców indywidualnych. Informacje tego typu z pewnością pobudzają niepewność odbiorców i stanowią pokusę dla spekulacji cenami węgla. Skupienie się na dopłatach do węgla zaowocowało odgrzebywaniem ze złomu i preinstalowaniem starych kotłów węglowych oraz wzrostem zainteresowania kotłami pozaklasowymi pochodzącymi z tzw. szarej strefy. W efekcie można być pewnym, że dzięki tej polityce podczas najbliższej zimy Polska zrobi duży krok w tył, gdy chodzi o ograniczenie emisji. Czujniki jakości powietrza będą pokazywać barwy czerwone i brązowe.